Wymagania bez autonomii. Aż blisko 70%* pytanych przez nas dyrektorów szkół i nauczycieli jest zdania, że w związku z koniecznością zmiany modelu nauczania konieczna jest również zmiana realizowanej podstawy programowej. Pandemia naszym zdaniem stała się katalizatorem potrzebnej zmiany w systemie edukacji.
Ostatnie miesiące to okres doświadczania ciągłych zmian i niepewności. Nowy rok szkolny pokaże, czy wyciągnęliśmy wnioski z naszych trudnych doświadczeń.
Co 3* z badanych wskazuje, że w pierwszych tygodniach pracy najtrudniejsza będzie zadbanie o obszar relacji i społeczną funkcję szkoły, połączenie dotychczasowych obowiązków z dodatkowymi zaleceniami wynikającymi z wytycznych MEN oraz zadbanie o zdrowie psychiczne i motywację nauczycieli.
W naturalny sposób dyrektorzy najbardziej obawiają się ryzyka zachorowań wśród kadry i uczniów oraz jego wykładniczego wpływu na otoczenie szkoły.
Próba przeniesienia jeden do jeden tradycyjnej edukacji do sieci pokazała fiasko takiego podejścia i potrzebę większej autonomii dyrektorów szkół oraz zmiany metodyki pracy i otwartości kadry nauczycielskiej na uczenie się i umiejętność angażowania uczniów.
W wielu szkołach w ostatnich miesiącach ubiegłego roku szkolnego skupiano się na realizowaniu podstawy programowej, realizowano standardowy program w niestandardowych warunkach, jednak rola dyrektorów była ograniczana często jedynie do funkcji administracyjnej, bez możliwości bardziej elastycznego podejścia do realizacji podstawy programowej czy zarządzania ludźmi. Zarówno dyrektorzy, nauczyciele jak i uczniowie z wielkim trudem przystosowywali się do nowej rzeczywistości.
Dynamiczny, aczkolwiek często zorganizowany wcześniej świat nagle się zmienił a uporządkowanie go na nowo i sprostanie codziennym obowiązkom w nowych okolicznościach jest ogromnym wyzwaniem.
Wygląda na to, że lepiej radzili sobie liderzy biznesu, którzy mając niezbędne przygotowanie i narzędzia potrafią zarządzać zmianą. Przez wiele lat dyskusja na temat zmian w oświacie skupiała się na roli. nauczycieli, istotnie pomijając rolę dyrektora i przedstawicieli biznesu. A to dyrektor szkoły ma strategiczną rolę dla zmiany systemowej w edukacji.
Dlatego Instytut Humanites 10 lat temu zainicjował Akademię Przywództwa Liderów Oświaty (APLO), pierwszy w Polsce Program rozwoju przywództwa w edukacji, wywołując temat przywództwa w oświacie i tworząc warunki do tego, aby dyrektorzy polskich szkół mogli się uczyć na poziomie zarezerwowanym do tej pory dla najwyższej kadry zarządzającej z biznesu. Zakres merytoryczny Akademii Przywództwa Liderów Oświaty został opracowany na podstawie Modelu Spójnego Przywództwa™ oraz polskich i międzynarodowych programów rozwoju dla najwyższej kadry zarządzającej w biznesie z uwzględnieniem specyfiki i potrzeb osób z systemu edukacji i stojących przed nim wyzwań związanych z przygotowaniem dzieci i młodzieży do życia w szybko zmieniającym się otoczeniu.
Szkołę tworzą ludzie!
Kompetencji przyszłości dzieci uczą się obserwując świat dorosłych i czerpiąc z niego wzorce. Dlatego też jakość oświaty nie tyle jest uzależniona od podziału edukacji na określone interwały czasowe, ile od jakości dyrekcji i zespołu, który on/ona potrafi zbudować, od tego jak rozwijają się nie tylko jako profesjonaliści w pedagogice, ale zwyczajnie jako otwarci na ciągłe uczenie się ludzie. Pierwszym zatem krokiem jest jakość przywództwa w szkole! Bo szkoła jest taka jak jej Dyrektor! Wydarzenia ostatnich miesięcy pokazują, tym bardziej że w dynamicznym, kompleksowym świecie wzrasta rola Dyrektorów Liderów, którzy będą działać zespołowo, sprawnie reagować na zmiany i dawać poczucie bezpieczeństwa swoim nauczycielom, uczniom, rodzicom poprzez rzetelną komunikację. Wierzę, że jakość przywództwa w polskich szkołach może być kołem zamachowym rozwoju całego systemu edukacji!
– Zofia Dzik, prezes zarządu Instytutu Humanites
Dyrektorzy, którzy przed Covidem mieli wyższe kompetencje
i przestrzeń do bardziej autonomicznego działania szybciej wychodzili z impasu oraz szybciej i skuteczniej wdrażali nowe rozwiązania.
W Polsce systemowo nie docenia się dostatecznie roli dyrektorów szkół
i potrzeby ich większej autonomii. Jeśli przez lata traktowaliśmy dyrektorów bardziej jako administratorów, wypełniających odgórne zalecenia, to trudno z dnia na dzień oczekiwać od nich, że nagle staną się samodzielnymi liderami. A przed takim zadaniem zostali postawieni przez organy odpowiedzialne za edukację, które same nie miały lepszego pomysłu ani rozwiązań, którymi mogliby się ze szkołami podzielić.
Czy dyrektorzy szkół powinni mieć większą swobodę w decydowaniu o podejściu do nauczania w tym nietypowym czasie? Może zamiast nakazywać, wymagać i sprawdzać należałoby dać im wolną rękę. W końcu najlepiej znają swoje placówki i ich realia.
Prawie 60 %* badanych przez nas dyrektorów obawia się nagłych sytuacji, których teraz nie są w stanie przewidzieć również tego, że powrót do placówek przypłacą własnym zdrowiem.
Tym bardziej zadbanie o odpowiedni rozwój dyrektorów by potrafili lepiej zarządzać swoimi placówkami i relacjami z otoczeniem szkoły wydaje się być strategicznym kierunkiem.
Niezależne jednak od obaw zdecydowana większość dyrektorów opowiada się za rozpoczęciem roku szkolnego od 1 września podkreślając zaniedbaną w czasie nauczania zdalnego społeczną funkcję szkoły.
*Sonda wśród osób zarządzających placówkami oświatowymi na potrzeby Instytutu Humanites 2020